PIŁKA NOŻNA. Szczęśliwy remis. Legionovia – Olimpia Elbląg 2-2(1-2)
2019-11-06 9:45:01
W przedostatnim meczu rundy jesiennej drugoligowi piłkarze Legionovii zremisowali w sobotę na swoim boisku z Olimpią Elbląg 2-2(1-2). Bramkę na wagę jednego punktu Legionovia zdobyła w 88.minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Daniela Pietraszkiewicza, sadzany ostatnio u uporem na ławce Karol Podliński, mimo asysty obrońców, pokonał strzałem głową bramkarza gości, dając naszej drużynie remis. Nie bójmy się słów – szczęśliwy remis
Legionovia zagrała w Zaduszki jedno ze swoich słabszych spotkań. Nasi grali bez ładu i składu, goście kontrolowali mecz. Byli zespołem lepszym, szybszym, sprawniej zorganizowanym. Zdobyli też dwa gole (20’ i 35’) w niemal powtarzalnych okolicznościach, po bitych przez siebie rzutach rożnych. Nasza obrona w obu przypadkach „przysnęła” Jeśli przy pierwszym gol Michała Kuczałka, można ją trochę rozgrzeszył, bo strzelec bramki ładnie, w tempo wyskoczył do piłki, a silny strzał głową był mierzony, to przy drugim –ręce opadają. Pozostawiony bez opieki rosły stoper Tomasz Lewandowski spokojnie doszedł do piłki, a czterech naszych defensorów stało jak zamurowanych, przyglądając się jak rywal kopie futbolówkę.
Kwadrans po stracie pierwszego gola nasi wyrównali. Też po kornerze. Bita z prawej strony centra przeleciała niemal całe pole bramkowe, omijając niemal „ nos” A. Gajewskiego, ale na szczęcie najprzytomniej zachował się zamykający akcję – Kacper Będzieszak ,który końcem buta pokonał byłego „naszego” w bramce elblążan Sebastiana Madejskiego. Nasi cieszyli się z remisu niespełna dwie minuty. Olimpia szybko objęła ponownie prowadzenie i dalej „bawiła” się z naszym zespołem. Zresztą przy jego wydatnej pomocy. Mnożyły się niecelne podania, nawet na własnej połowie, przerażał chaos w środkowej strefie boiska.
W drugiej części meczu nic nie zapowiadało utraty punktów przez zespół gości Adama Noconia. Starał się Pietraszkiewicz, ambitnie walczył Imiela, w 68. minucie okazję do wyrównania miał Eryk Więdłocha, ale… Niewiele wskazywało, że Legionovia wyrwie lepszym choćby punkt. Aż do wspomnianej 88. minuty…
- Pojedynek dwóch strzelców pierwszych bramek dla swoich drużyn: Kacpra Będzieszaka i Michala Kuczatka Fot. fotoMiD
- Eryk Więdłocha cieszy się z bramki dającej remis , którąś strzelił tylko „rezerwowy” Karol Podliński Fot. fotoMiD
- Tylko remis. Trener Zajcew pociesza Adama Imielę, który był kapitanem legionowian w tym meczu Fot. fotoMiD
Piłka bywa dziwna, nie zawsze lepszy wygrywa. Trudno też czasami zrozumieć kadrowe roszady trenera, chyba, że jest on tylko figurantem. W meczu przeciwko Olimpi legionowska linia środkowa została niemal całkowicie przebudowana. Na ławie zasiedli Koziara, Janković, Więdłocha i oczywiście jeden rasowy napastnik K. Podliński. Czyżby trener tymi decyzjami gonił w piętkę, korzystał z „podszeptów” forsujących w składzie nowego Hajrovicia, Zaklikę, czy na środku pomocy, walecznego, ale przecież nie reżysera Imielę? Z tych roszad w składzie efektem w sobotę był tylko miszmasz i bezhołowie na boisku.. Przy takiej „polityce”, legionowski okręt trzymający się jeszcze na drugoligowej fali, z pewnością – zatonie.
Teraz przed w Legionovią wyjazd do Łęcznej, a potem jeszcze trzy kolejki spotkań awansem z rundy wiosennej. Oto skład Legionovii ze spotkania z Olimpią Elbląg: Błęsznowski – Bedzieszak, Zembrowski, Waleńcik, Staus, Maślanka (46’Więdłocha), Imiela, Zaklika (79’ Sobota), Hajrović (58”janković), Pietraszkiewicz, Gajewski (64’Podliński).
(jb)




