Wykorzystywanie stanowisk i nadużywanie władzy. KRÓTKO I NA TEMAT…
2023-06-30 4:07:16
Niedawno jeden radny zorganizował w ratuszu spotkanie z mieszkańcami, na którym wychwalał sam siebie i składał obietnice inwestycji, które jednak nie zostaną zrealizowana, jak by się mogło wydawać, z jego prywatnych pieniędzy, ale z naszych, bo z środków budżetu miasta. Oburzył się jednak, kiedy okazało się, że znaleźli się tam także dwaj inni – i to w dodatku opozycyjni radni. Dlatego nie chciał ich nawet dopuścić do głosu
Radny twierdził, że tamci nie mają prawa tam być, bo to jego pomysł i jego prywatna inicjatywa. Nie przeszkadzało mu to, że odbywało się to w miejscu publicznym – w urzędzie miasta i zaangażowani w jego organizację byli pracownicy ratusza, a nawet sam prezydent. Prezydent także był zdenerwowany. Zarzucił „nieproszonym gościom”, że jątrzą i w ogóle ma ich po dziurki w nosie, bo przeszkadzają mu prowadzić przedwyborczą propagandę, do której najwyraźniej czuł się uprawniony.
Trudno się temu dziwić, bo włodarze którzy zajmują jeden i ten sam stołek ileś tam kadencji, zaczynają traktować urząd, ba… całe miasto, jak swój prywatny folwark. Dają pracę, rozdzielają pieniądze i decydują o inwestycjach, gdzie powstaną tylko chodniki, gdzie domy jednorodzinne, a gdzie będzie można zbudować 10-piętrowe bloki. Rządzą wszystkim i nie mieści im się w głowach, że ktoś może mieszać im szyki. Mają władzę i nie zawahają się jej użyć, aby popierać i obdarowywać swoich ludzi, rodzinę i wszystkich którzy mogą się przydać do jej utrzymania.
Propagandę sukcesu i promocję własnej osoby sączą przez lata przy pomocy urzędowych gazetek i odpowiednich komórek urzędu, gdzie zatrudniają całe sztaby ludzi. W jednej z takich gazet, na 12 stronach, naliczyliśmy że samo nazwisko włodarza wymienione było 23 razy. Natomiast jego zdjęcie, w różnych pozach, ale zawsze z promiennym uśmiechem, zamieszczone zostało razy 9. A to jeszcze nie koniec. Jest jeszcze telewizja, są wycieczki, są nagrody, akademie, rozmaite imprezy i festyny, na których można rozlewać darmowe piwko i podawać dzieciom watę na patyku.
Ale takie rzeczy nie tylko są u nas. Prawidłowość jest taka, że czym większy urząd, tym więcej publicznych pieniędzy do wydania na propagandę, więcej stanowisk do rozdania, więcej urzędowych gazetek, informatorów, biuletynów i innych sposobów wciskania kitu i mieszania w głowach. Tak już jest i niektórym się wydaje, że tak być musi. Ale to nie do końca prawda.
Warto przypomnieć, że w „normalnym świecie” wykorzystywanie stanowiska, nadużywanie władzy, przekraczanie uprawnień i niedopełnianie obowiązków, to rzeczy za które można dostać nie tylko wyborczą nagrodę, ale czasem także wilczy bilet…
Paweł Szyling
1 komentarz
Zamknijcie w końcu tą skorumpowaną mafię za kraty, nie oszczędzając dyrekcji Ośrodka Pom. Społ., przekupnych sędziów, urzędników i całej tej reszty złodziei…